Zakupy Charlotty

Charlotte White

Charlotte przyszła do sklepu by zakupić nową różdżkę. Nim jeszcze zdążyła się odezwać, z wnętrza sklepu wyszedł stary pan Ollivander. Spojrzał na nią swoimi piwnymi oczami, otoczonymi siateczką zmarszczek.
- Panna White - powiedział. - Tak myślałem, że wkrótce cię zobaczę.
Charl jakby zaniemówiła. Stałą tylko i patrzyła się na mężczyznę, który właśnie wyciągał wąskie pudełeczko ze stosu innych. Podał dziewczynie jasno brązową różdżkę. Ledwie nią lekko machnęła, pudełka ułożone pod ścianą pospadały niczym domek z kart.
- Przepraszam - powiedziała brązowooka. - To jakoś tak... samo.
Jednak nie wyglądało na to, by pan Ollivander się tym przejął. Natychmiast ruszył do jednej z półek by znaleźć tam coś innego.
Tymczasem, Charlotte zauważyła, że w jej stronę potoczyła się różdżka z otwartego pudełka leżącego nieopodal. Była niemal czarna. Bez wahania chwyciła ją, a gdy tylko to zrobiła, wiedziała, że to jest właśnie ta. Pan Ollivander zaklaskał, widząc różdżkę.
- 10 i 3/4 cali, Heban, Włókno z serca widłowęża. Dość sztywna. I idealna do Transmutacji! - jego twarz rozjaśnił lekki uśmiech.
Dziewczyna zapłaciła, podziękowała sprzedawcy i wyszła ze sklepu.